-

jan-niezbendny

Komentarze użytkownika

@Grobowiec Pallasa, syna Evandera, czyli o obiegu informacji (6 listopada 2024 05:07)

Nie jestem przekonany do wyobrażenia sobie owego wiecznego światła jako edisonowskiej żarówki. Chyba odkrywcy nie byli tak nierozgarnięci, żeby dmuchaniem i polewaniem próbować zgasić "ogień" zamknięty w szklanej lub kryształowej kuli i jeszcze się dziwić, że nie da się tego zrobić? Ten majster-zepsuj też raczej nie zrobiłby szpikulcem dziurki w szklanej bańce. I co miałyby w takim razie znaczyć słowa "pod płomieniem". Powiedziałbym, że przebił podstawkę, jakby znicz, nad którym unosił się płomień, i to dopiero poskutkowało. W każdym razie tak to musieli postrzegać ci, którzy donieśli o owej niezwykłości, bo wyobraźnia rzadko kreuje cokolwiek z niczego, woląc zabawę gotowymi klockami.

Antyczni pisarze donosili o "wiecznych płomien ...

jan-niezbendny
6 listopada 2024 08:34

@Chcesz podnieść sobie ciśnienie – załóż konto firmowe w Credit Agricole!!! (5 listopada 2024 11:26)

Nie wiem, czy to zadziała w CA, ale wiem z doświadczenia, że na wielu infoliniach wirtualny doradca kapituluje, jeśli na każde jego "uściślające" pytanie odpowiadamy uparcie: "połącz z konsultantem". Za trzecim czy czwartym razem macha wirtualna ręką i łączy. ;)

jan-niezbendny
5 listopada 2024 12:17

@Chaukowie i dęby (5 listopada 2024 08:26)

"odpiowuiewdając" - chyba też mnie poniosło wobec takiej niesprawiedliwości. ;)

jan-niezbendny
5 listopada 2024 11:40

@Chaukowie i dęby (5 listopada 2024 08:26)

Proszę się nie złościć. Oczywiście, ze w tekście "jest tylko informacja o pewnej naturalnej bramie w przesiece", jak słusznie pisze Pan w powyższym komentarzu. Nie ma tez ani słowa o żadnym poselstwie Pliniusza ani o tym, że w ogóle Pliniusz sam to widział na własne oczy. Ale to nie ja, tylko Pan w artykule wywiódł z tych kilku zdań wniosek, że Chaukowie uprawiali "całe lasy tworząc z nich kompleksy obronne - splątane drzewa, gałęzie i sztuczne usypane wzgórza wraz z ziemno-drzewnymi budowlami" i to Pan, odpiowuiewdając na moją watpliwość, zasugerował, że Pliniusza (czy jego informatora) nie sparwdzano, bo byli posłami. Więc o co gniew?

jan-niezbendny
5 listopada 2024 11:38

@Chaukowie i dęby (5 listopada 2024 08:26)

A tak to musiało wyglądać w Sarmacji, czyli jakby u nas.

J. Ciechanowicz, Impluvius et Compluvius apud Sarmatas, WSiP 1991.

jan-niezbendny
5 listopada 2024 11:31

@Chaukowie i dęby (5 listopada 2024 08:26)

Każdą bramę można zamknąć, ale do tego potrzebne są wrota albo jakaś krata spuszczana z góry, czy coś podobnego. Wprawdzie sam mam w domu przesuwane drzwi, tak sprytnie ukryte w ścianie, że po otwarciu wcale ich nie widać, ale jak oni rozwiązali to w lesie? I to tak udatnie, że informatorzy Pliniusza uznali owe bramy za dzieło samej Natury?

Niewidoczny dla podróżnika posterunek graniczny ze zdalną weryfikacją dokumentów w kieszeniach (bo przecież nikt nikogo o powód podróży nie zapytał) to też coś, co brzmi bardzo futurystycznie. Na pozór jakieś pradawne puszcze, tu i ówdzie osiedla spokojnych rolników i kołodziejów, a pod spodem zaawansowana technologia. Normalnie, Wakanda Północy. ;)

jan-niezbendny
5 listopada 2024 11:07

@Chaukowie i dęby (5 listopada 2024 08:26)

O zdolnościach bojowych Chauków, jak i o nich samych w ogóle, Rzymianie mieli akurat wysokie mniemanie. "Nie mając ambicji, nie stosując bezprawnej przemocy, żyją spokojnie i w odosobnieniu, nigdy nie prowokując wojny ani nie szkodząc innym przez gwałt i rabunek. Rzeczywiście, koronnym dowodem ich męstwa i siły jest to, że utrzymują swoją przewagę bez szkody dla innych. Jednak wszyscy mają broń w pogotowiu, a w razie potrzeby armię z mnóstwem ludzi i koni; i nawet w czasie pokoju cieszą się taką samą sławą męstwa" - pisał Tacyt. Czy wiara w szlachetność Chauków była uzasadniona, to inna sprawa. Kiedy Germanik mścił się za klęskę w Lesie Teutoburskim, to prawdopodobnie Chaukowie (formalnie sojusznicy Rzymian w tej wojnie) umożliwili Arminiuszowi uci ...

jan-niezbendny
5 listopada 2024 10:32

@Jak rozszyfrowałem manuskrypt Wojnicza (3 listopada 2024 10:48)

Nie dziwi mnie to. Jak wspomniałem w swoim pierwszym komentarzu, konieczny jest punkt zaczepienia. Przypomnę historię odczytania pisma klinowego. Najpierw zrobiono to dla języka perskiego, a potem - znając już system pisma i dysponując równoległymi tekstami dwu- i i trójjęzycznymi - odczytano nieznane wcześniej (albo raczej zapomniane) języki akkadyjski i sumeryjski.

Wciąż natomiast brak jednoznacznego sukcesu w odczytaniu pisma linearnego A, gdzie i pismo, i jezyk są zagadką. Kluczowe byłoby ustalenie właśnie jezyka, ale tu pomysły są najdziksze. Nie tak dawno na YT jakiś uczony ogłosił swoje "przełomowe" ustalenie, że ten język to jakby... węgierski, a pismo to wariant rowaszu. Zdaje się, że na razie przekonał niewielu.

W latach 70. przeczytałem w & ...

jan-niezbendny
4 listopada 2024 08:44


@Jak rozszyfrowałem manuskrypt Wojnicza (3 listopada 2024 10:48)

Ciekawe. A więc jest to, zdaniem p. Crowe;a, tekst arabski, a nie francuski, hiszpański, ladino, berberyjski, zachodniogermański, czy nahuatl - że wymienię tylko propozycje wyliczone przez niego we wstępie. I nie autorska propozycja pana Piotera, czyli tamilski lub malalayam.

No, to jest ten konkret, o którym mówiłem. Ale na razie jesteśmy na początku drogi, skoro udało się zestawić słownik "voynich-arabsko" - angielski z 600 słów, podczas gdy manuskrypt zawiera ich 37919, z czego 8114 niepowtarzających się. Czyli umiemy odczytać 7% tego "arabskiego" tekstu. Dość mało, jak na język bardzo dobrze znany co najmniej 380 milionom ludzi. W dodatku większość w ten sposób zidentyfikowanych słów to są, jak się wydaje, naz ...

jan-niezbendny
4 listopada 2024 08:09

@Jak rozszyfrowałem manuskrypt Wojnicza (3 listopada 2024 10:48)

Być może w kryptografii jest inaczej, ale jeśli o lingwistykę chodzi, to nikt jeszcze nie złamał tekstu zakodowanego nieznanym pismem, nie znając języka owego tekstu.  Ventris i Chadwick odczytali pismo linearne B dzięki szczęśliwemu pomysłowi, że zapisano nim pewną formę greki. I nikt jeszcze nie odtworzył kompletnie zapomnianego języka bez punktu odniesienia w postaci tłumaczeń na jakieś w miarę dobrze znane języki. Czyli bez symbolicznego "kamienia z Rosetty".

Pismo manuskryptu Voynicha wygląda na alfabet, czyli coś jednak prostszego od hieroglifów. Wprawdzie tekst mógł zostać dodatkowo zaszyfrowany, ale raczej nie w sposób bardziej skomplikowany od, dajmy na to, szyfru Cezara. Rozstrzyganie tego problemu zostawiłbym na później ...

jan-niezbendny
4 listopada 2024 04:15

@Technologia spisku (31 października 2024 08:54)

Z Polską miało to tyle wspólnego, że w jednym katalogu kolekcji Schuberta, która wywołała taka sensację w 1857 г., monetę podpisano: „Próbny rubel wysłany do Warszawy wraz z deputacją Senatu w celu przedstawienia Konstantemu Pawłowiczowi do zatwierdzenia; stemple zostały potem natychmiast złamane.", a w drugim - „Moneta próbna zaprezentowana Wielkiemu Księciu Konstantemu w Warszawie w czasie pomiędzy śmiercią Aleksandra I a 14 grudnia". (za książką I. G. Spasskiego, która wydaje się głównym źródłem informacji zawartych w Wikipedii).

jan-niezbendny
31 października 2024 13:30

@Technologia spisku (31 października 2024 08:54)

Monety systemu polskiego to były złote, a nie ruble, i z napisami po polsku, a nie po rosyjsku. I z polską tytulaturą monarchy.

A rubel Konstantego to рубель. ;)

jan-niezbendny
31 października 2024 13:07

@Technologia spisku (31 października 2024 08:54)

To był rubel-widmo, a jego dzieje są na tyle osobliwe, że rosyjska Wikipedia poświęciła mu nieprzeciętnie na jak na monetę długi artykuł. Ponizsze nie jest streszczeniem, lecz zachętą do lektury. Najlepiej w oryginale, bo wersja angielska tez jest długa, ale nie tak ciekawa. Zacząć trzeba od tego, że o abdykacji Konstantyna wiedziało niewiele osób i po śmierci Aleksandra nieświadoma rzeczy stolica szykowała się powitać starszego z braci jako nowego imperatora. Inicjatorem wybicia monety miał być minister finansów Kankrin, który miał za sobą historię nieprzyjemnego zatargu z Konstantynem i chciał nadrobić dawny błąd służalstwem. Na monetach Aleksandra nie było jego imienia ani wizerunku, a tu - proszę, jest jedno i drugie. Wykonaniem zlecenia zajął się przyjaciel Ka ...

jan-niezbendny
31 października 2024 11:11

@Nowości z kameruńskiego frontu (30 października 2024 05:10)

To jest chyba jasne z samego tytułu książki. O Hermesa Trismegistosa, którego wielu islamskich uczonych okresu klasycznego i średniowiecza utożsamiało z prorokiem Idrisem.

Jak wynika ze streszczenia rozdz. 3, konkluzja Van Bladela co do roli sabian z Harranu w transmisji pism hermetycznych do filozofii islamskiej jest ostatecznie negatywna, ale ten wniosek jest uzasadniony obszerną analizą źródeł, więc i o samych "harranitach" pewnie można się sporo dowiedzieć. 

Przy okazji, poprzez odsyłacze bibliograficzne trafimy na inne pozycje z literatury przedmiotu. Na przykład obszerny, 44-stronicowy artykuł Michela Tardieu Ṣābiens coraniques et "Ṣābiens" de Ḥarrān, Société asiatique 1986. Jest dostępny jako opensource. I tak dalej ...

jan-niezbendny
30 października 2024 23:46

@Nowości z kameruńskiego frontu (30 października 2024 05:10)

A, to przepraszam. Jeśli się tak powaznie i głęboko interesujemy, to ja bym zaczął np. od tej książki na temat arabskiego hermetyzmu:

Kevin Van Bladel, The Arabic Hermes: From Pagan Sage to Prophet of Science. Oxford University Press 2009

Szczególnie rozdział 3: Hermes and the Ṣābians of Ḥarrān.

jan-niezbendny
30 października 2024 22:16

@Nowości z kameruńskiego frontu (30 października 2024 05:10)

Byłoby dobrze wiedzieć, jacy eksperci. Wiadomo, że islam nie rozwijał się na filozoficznie i religijnie jałowej ziemi. W ogólnym sformułowaniu, że coś było pomostem pomiędzy antykiem a islamem, za "coś" można podstawić różne rzeczy. Na przykład Bizancjum. Wiadomo, że średniowieczna Europa zapoznawała się ze starożytnymi Grekami poprzez Arabów (i Persów piszących po arabsku), ale najpierw oni musieli zapoznać się z nimi w bibliotekach, które zajęli razem z ziemiami Cesarstwa w ciągu niewiele ponad stulecia od Hidżry. Wystarczyło jeszcze jedno stulecie, by w Bagdadzie powstal Dom Mądrości, gdzie tłumaczono dorobek greckiej nauki i filozofii na arabski.

O neoplatonizmie w filozofii islamskiej tak piszą w Routledge Encyclopedia of Philos ...

jan-niezbendny
30 października 2024 19:56

@Pogadanka o społeczeństwie wielokulturowym (29 października 2024 13:52)

Śp. Jan Kaczmarek na pewno by nie dał. Śp. Andrzej Waligórski też raczej nie. 

Kabaret Elita, Studio 202 w "Trójce", "Rycerzy Trzech".

 

jan-niezbendny
30 października 2024 14:10

@Nowości z kameruńskiego frontu (30 października 2024 05:10)

Nie otworzył Pan pierwszego linku albo nie doczytal Pan do tego zdania: "The first use of Canada as an official name came in 1791, when the Province of Quebec was divided into the colonies of Upper Canada and Lower Canada. In 1841, the two colonies were united under one name, the Province of Canada".

Nieoficjalnie, niejaki Guy de la Brosse użył dla topinamburu nazwy patate du Canada  w 1628, a jeszcze wcześniej, bo w 1619, ta sama roślina pojawia sie w literaturze pod nazwą truffe de Canada. Guess why.

A Kolumb... Albo nie. Dajmy juz temu pokój. ;)

jan-niezbendny
30 października 2024 13:23

@Nowości z kameruńskiego frontu (30 października 2024 05:10)

Jeśli o mnie chodzi, to ja bym stawiał na języki bliżej Kanady. Oczywiście można próbować skojarzeń z różnymi narzeczami. Z językiem kannada jest ten kłopot, że kraj Kanada nazywa się w nim "Kenada", co budzi podejrzenie, że nazwę tę zasłyszeli od Brytyjczyków, wymawiających ją ['kænədə]. Z kolei kāṇada w języku kannada znaczy "niewidzialny", co trudno powiązać z Kanadą (chyba że chodzi o to, że nie widać jej z Indii).

Co do Indii Zachodnich... No cóż, nie będę powtarzał znanej wszystkim przygody pewnego admirała, który korzystając z kulistości Ziemi postanowił popłynąć do Indii w kierunku zachodnim. Gdyby nawet nie istniała Ameryka, to i tak by nie dopłynął (bo źle wyliczył odległość), ale na szczęście ...

jan-niezbendny
30 października 2024 12:46

 Poprzednia  Strona 20 na 43.    Następna