-
jan-niezbendny
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Pierwsze zdjęcie - to ze slajdu zatytułowanego "Bitwa o Matejkę" - jest w NAC, więc mogłem je sobie dokładnie obejrzeć. Pochodzi z archiwum Ilustrowanego Kuriera Codziennego, więc nie może być sprzed 1910 roku, a bardziej prawdopodobne jest, że pochodzi z lat 30. Widać, że w porownaniu ze stanem "Hołdu" z tabliczką (umownie mówiąc) herby zmieniły miejsce. Warto byłoby wszakże się tabliczce dokładniej przyjrzeć, ale na razie nie bardzo wiem jak.
O Holbeinie opowiada Waldemar Januszczak, bardzo znany brytyjski krytyk, historyk i popularyzator sztuki, syn wojennych uchodźców z Polski. Kręcił początkowo dla BBC, teraz dla własnych kanałów na YT dziesiątki filmów. Na bogato, w oryginalnych lokalizacjach, nie żadne tam popierdólki ilu ...
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 18:45 |
@Polityka historyczna - lekcje o niecałej Polsce (14 października 2024 22:32)
>>Niejaki Domen pisze w ww. temacie tak...
Dane same w sobie może ciekawe, ale do czego można by je wykorzystać w kontekście polityki historycznej? To znaczy, co chcielibyśmy tymi danymi udowodnić?
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 12:11 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Z książek wydanych w okresie, powiedzmy, kilkunastu lat od studiów Matejki w Monachium pasuje w zasadzie tylko Holbein und seine Zeit Alfreda Woltmanna - ponad 556 stron głównie tekstu, z proporcjonalnie niezby licznymi ilustracjami w formie rycin. Obraz jest dokładnie opisany, ale reprodukcji nie widzę.
Woltmann pisze, że "historycznie" obraz nosi tytuł Die Gesandten ("Ambasadorowie"), ale treść lepiej oddaje Die Gelehrten ("Uczeni"), i że jedną z postaci jest Wyatt. Teraz wiemy, że ttrafny był właśnie tradycyjny tytuł, chociaż w XIX wieku nie potrafiono go skojarzyc z żadnymi konkretnymi posłami.
Oczywiście nie mogę ręczyć, że albumu z reprodukcją nie ma. To jest po prostu to, co mogłem znaleźć online.
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 11:38 |
@Bumerang (15 października 2024 06:50)
Tak na poważnie, to Wikipedia nie ma racji. Poza Australią znajdowano powracające bumerangi, np. w Holandii i w Egipcie. Ale nasz jest duuuuużo starszy i może dlatego nie ma jeszcze funkcji "return". Samochody też nie od zawsze były wyposażone w automatyczną skrzynię biegów i czujnik parkowania.
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 10:04 |
@Bumerang (15 października 2024 06:50)
Jak to skąd? Z Australii przez Japonię.
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 09:42 |
@Bumerang (15 października 2024 06:50)
Spokojnie, teraz to odkryli jutuberzy. Polscy archeolodzy donieśli o bumerangu w "Nature" w 1987 roku. Co prawda pewien przedstawiciel wrażej, zachodniej nauki natychmiast zbył to ironicznym pytaniem, czy można nazwać bumerangiem coś, czym nikt nie probówał rzucić (oczywiście repliką, a nie oryginałem), ale sam tytuł owej kpiącej notki mówi za siebie: Return of the Euro-boomerang. Eppur ritorna!
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 09:32 |
@Bumerang (15 października 2024 06:50)
Poza tym brak jakiejś cechy, nawet kluczowej, nie przesądza o tym, czym dany obiekt jest. Np. pies bez jednej nogi wciąż jest czworonogiem, bez względu na to, co podpowiada logika.
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 09:11 |
@Bumerang (15 października 2024 06:50)
Cytat z Wiki jest jeszcze śmieszniejszy, jeśli cytowac do końca akapitu. To tylko jedno zdanie: ...Aborygeni jako jedyni używali specjalnych lekkich bumerangów powracających do rzucającego.
No więc, ten nasz nie wraca. Nawet udało się rzucić nim na odległość 66 m, ale nie chciał nawet udawać, że zawraca. Jako broń dalekiego zasięgu skuteczniejszy jest zwykły kamień nadmorski.
Jak poucza Wikipedia, nazwa bumerang pochodzi z języka Aborygenów: boo-mar-rang - „kij, który wraca”. Zastanawiam się, dlaczego to coś z Obłazowej tak nazwano, skoro to nie jest kawałek drewna, nie wraca i nawet nie ma charakterystycznego kształtu bumerangu, który wyglada bardziej jak litera L niż jak półksiężyc. Jak w starym dowcipie: "Kipiatok j ...
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 08:36 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
>>Szujski w swoich pracach zazwyczaj załączał bibliografię,
Powinienem w tym miejscu zakrzyknąć: "Holmesie, jak na to wpadłeś?". A raczej - czemu sam na to nie wpadłem? Rzeczywiście, każdy rozdział poprzedza wyliczenie źródeł i opracowań; nie w formie pedantycznej bibliografii, ale po prostu "ciurgom" autor i tytuł, czasem dwa słowa komentarza. Wiekszość, jeśli nie wszystko z tego, jest dzisiaj dostępne w formie zdigitalizowanej. Jeśli o Tarnowskiego chodzi, to jest Orzechowskiego Żywot. To zdanie o szczęśliwej wojnie stanowi część akapitu wciętego i złożonego mniejszym drukiem, jakby cytatu, co potwierdzają inne, podobnie złożone partie tekstu, które raczej nie wyszły spod pióra Szujskiego. Szkoda, że przy tych cytatach (?) n ...
![]() |
jan-niezbendny |
15 października 2024 07:52 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Przepraszam, nie dałem liku. Tego kalendarium.
![]() |
jan-niezbendny |
14 października 2024 14:41 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
>>Co do faktów to w 1533 cały dwór (także królowa) od wiosny przeniósł się do Wilna. Wawel według prawdy historycznej pozostawał pusty.
Według tego kalendarium oboje opuścili Kraków 10 czerwca i do 10 lipca przebywali na Litwie, ale musieli w owym roku więcej razy kursować pomiędzy stolicami, zachował się bowiem list Bony w języku ruskim, datowany w Wilnie 23 października 1533. Nadto na czas zarazy przenieśli się do Knyszyna. Być może w końcu rozsynchronizowały się im te wyjazdy i w jakimś momencie król mógł być na Litwie, a Bona w Krakowie. Ważne jest, jaka była wiedza Szujskiego/Matejki o tym okresie. Kometa pojawiła się akurat w czasie ich pierwszej podróży lub już po przybyciu do Wilna, ale ona pełni chyba rolę symbol ...
![]() |
jan-niezbendny |
14 października 2024 14:40 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Racja. A jako dodatek - dwie rzeczy związane z Szujskim. W tym jedna zagadka.
O dramatach Szujskiego wspominałem już pod notką Alfatoola, a nawet jeden z nich ("Długosz i Kallimach") streściłem. Okazuje się, że nie były one wystawiane jedynie przez amatorskie teatry studenckie, ale zaistniały na prawdziwych, zawodowych scenach i to w nie byle jakich obsadach. Oto sama Helena Modrzejewska w "Dworze królewicza Władysława" jako... Adam Kazanowski. Podobna z tym domalowanym wąsikiem? Jak widać, gry z tożsamością płciową (i to w jakim szacownym kontekście!) znano już w zaprzeszłym stuleciu. ;)
Zagadka: co ma na myśli Szujski w podkreślonym zdaniu?
Józef Szujski, Dzieje Polski podług ostatnich badań. Tom II: Jagiellonowie, Lwów 1862
We ...
![]() |
jan-niezbendny |
14 października 2024 09:27 |
@Uśmiechnięta Piastówna (12 października 2024 14:56)
Przestarzałe, nie przestarzałe, ale chyba zgodzimy się, że pochodzi od colombe, a to nie jest słowo przestarzałe, tylko po prostu używa się go w innych kontekstach niż pigeon. Różnica w porównaniu z pigeon mniej więcej podobna, jak w angielskim dove vs. pigeon lub w polskim gołąb vs. gołąbka, gołębica. Chociaz nie do końca, bo colombe to oprócz gołębia domowego barwy bialej może być turkawka lub synogarlica.
Symbolem Ducha Świętego jest colombe, a nie pigeon; Picasso narysował colombe de la paix, a nie pigeon de la paix.
@Zdzisław: niepotrzebnie sie Pan denerwuje, panie Zdzisławie. Z moich dwóch zdań (obu prawdziwych i łatwych do sprawdzenia w słownikach) nie wynika, że łacina to matka wszystkich języków, zwłas ...
![]() |
jan-niezbendny |
14 października 2024 06:57 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Z braku jakiejś interesującej książki pod ręką i przy wyłączonym telefonie, w drodze powrotnej do domu rozmyślałem o tym anagramie: "Samogitia" = "imago sati(s)". Jest to tak błyskotliwe rozwiązanie, że chciałby się, żaby na stałe weszło do kanonu odczytań Matejkowego dzieła. Ale z czasem ogarnęły mnie wątpliwości.
Bo co też miałby znaczyć ten komunikat do widza? Czy Mistrz chce powiedzieć, że niepotrzebnie biedzimy się nad zrozumieniem sensu napisu, bo "obraz wystarczy"? Jaki obraz? Ten, na który patrzymy, lub może coś, co widzi Stańczyk? I skoro wszystko,co na obrazie napisano, jest bez znaczenia, to co znaczy data 1533? Niby taki żart, że powinnismy to zgadnąć sami na podstawie tej komety za oknem? Co więcej, po co w ogóle jakiś list? I ...
![]() |
jan-niezbendny |
14 października 2024 06:31 |
@Uśmiechnięta Piastówna (12 października 2024 14:56)
Colombe to golębica. Z łacińskiego columba.
![]() |
jan-niezbendny |
13 października 2024 18:53 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 2 wykład (11 października 2024 08:55)
Pozdrawiam z krótkiej podróży, której jedyną na razie niedogodnością jest to, że musiałem przeczytać notkę pana Andrzeja na telefonie. Ale temat jest tak interesujący, że nie wytrzymałbym do poniedziałku. Świetny wykład i naprawdę niebanalne spostrzeżenia.
A ja przypadkiem spostrzegłem coś, co nie rzuciło mi się w oczy (czy raczej w uszy) wcześniej, chociaż Jacek Kaczmarski to jeden z bardów mojej młodości.
"Niejaki Rejtan, zresztą poseł z Nowogrodu,
Co w jakiś sposób jego krok tłumaczy mi..."
Tymczasem Rejtan to poseł z województwa nowogródzkiego że stolicą w Nowogródku, nie w dawno utraconym Nowogrodzie. Jakiś Nowogródek nic by Repninowi nie tłumaczył, w przeciwieństwie do symbolu jedynej tradycji re ...
![]() |
jan-niezbendny |
11 października 2024 17:00 |
@Europa wschodnia około AD 862. Mapa rosyjska z 1910 roku. (9 października 2024 20:08)
Zawsze będzie trójkąt, choć czasem zdegenerowany. Z góry wymawiam się od dyskusji nad poprawnością ujęcia tego zagadnienia w Wikipedii. ;)
![]() |
jan-niezbendny |
10 października 2024 12:12 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 1 wykład (8 października 2024 19:41)
Uściślając: w średniowiecznej łacinie taka osoba to reclusus/reclusa, jej cela nazywa się reclusorium, a stan odosobnienia to reclusio, skąd nasz wyraz "rekluzja", który w słowniku Doroszewskiego ma znaczenie ogólne, nie ograniczające się do praktyki religijnej.
Ale język jest rzeczywistością dynamiczną i jeśli w dzisiejszej literaturze przedmiotu rekluzja jest synonimem rekluzorium, to trzeba to po prostu przyjąć jako fakt.
![]() |
jan-niezbendny |
10 października 2024 11:53 |
@Albośmy to jacy tacy czyli historia czerwia polskiego. Fragment tekstu Jacka Drobnego (6 października 2024 08:12)
To mi się podoba! Dwa półgłówki to juz całkiem przyzwoita cała głowa, a szklanka może być w połowie pełna lub w połowie pusta. Zależy, jak spojrzeć.
Nie mieszając się w tę lingwistyczną dyskusję, zauważę tylko, że słowniki ukraińskie odnotowują jednak parę słów z twardym "c" w wygłosie, zatem należy założyć, że Ukraińcy potrafią je wypowiedzieć. A mianowicie: абзац, ерзац, палац, Суец, шприц, шкіц, шпіц, гогоц, кварц, Вадуц, цуц, Рейнланд-Пфальц, паяц.
![]() |
jan-niezbendny |
10 października 2024 09:51 |
@XI konferencja LUL, 5 października 2024 roku w Kurozwękach - 1 wykład (8 października 2024 19:41)
Autokomentarz do "...gdyby były dostęne online".
O, durny! Toż są na tych stronach linki do pdf!
Autorka, s. Maria Jana od Trójcy Przenajświętszej (Małgorzata Parcheniak) to konsekrowana wiecznie pustelnica diecezji elbląskiej (pustelnia pw. Boga – Miłosierdzia Nieskończonego w Elblągu), mgr prawa i administracji. Pierwszy artykuł dotyczy, zgodnie z tytułem, relacji bł. Doroty z Konradem Wallenrodem, z tym, że słowo "relacja" należy rozumiec niedosłownie, bo Wielki Mistrz nie wykazał zainteresowania rekluzą i nigdy się z nią nie spotkał, ona natomiast przewidziała jego śmierć (która nastąpiła niedługo po zamurowaniu pustelni) i przedstawiła w obrazowy sposób mistyczne wizje mąk, jakim został poddany w piekle ów ...
![]() |
jan-niezbendny |
10 października 2024 09:19 |